A co tam! Zatrzymałyśmy się w tak atrakcyjnym hotelu (www.albatros-jaroslawiec.pl), że postanawiam spędzić w Jarosławcu cały dzień. Myślę głównie o Jaśmince spragnionej normalnej zabawy z dziećmi. Staram się zaspakajać podczas podróży wszystkie potrzeby właściwe dzieciom w jej wieku. Wyprawa ma być dla niej przyjemnością – w końcu są wakacje, a odrobina komfortu z pewnością nam obu nie zaszkodzi ;-)
Po pysznym bufetowym śniadaniu w Albatrosie Jaśminka bada na początek place zabaw, skacze z radości na widok dużego basenu, po czym ląduje w Akademii Małego Twórcy (czyli wakacyjnym przedszkolu). Organizowane są tu zabawy pod okiem animatora od 10 do 17:00 dla dzieci od 4 roku życia. Sala zabaw jest świetnie wyposażona, a dzieci absolutnie się nie nudzą, bo są bez przerwy zachęcane do bardzo urozmaiconych aktywności przez panią Teresę (to pedagog z prawdziwym powołaniem i niebywałą energią). Dzisiaj malują farbami, tańczą, śpiewają, mają wiele zabaw podczas których ćwiczą pamięć, koordynację, myślenie logiczne. Wśród imprez dla dzieci jest teatr lalek, dzień pirata i poszukiwanie skarbu, balik z klaunami, dzień harcerza, olimpiada sportowa. Jaśminka zaprzyjaźnia się z 4- letnią Zuzią na tyle, że absolutnie nie chce wychodzić z Akademii. O 13:00 dla wszystkich dzieci jest podawana zupa –
moja Mała zgadza się opuścić salę zabaw, ale pod warunkiem, że zje w towarzystwie Zuzi. O tej godzinie można przyjrzeć się ile rodzin z dziećmi przyjeżdża do tego hotelu na wakacje. Mnóstwo! Rodzice wybierają to miejsce właśnie ze względu na swoje pociechy. Nawet gdy nad morzem nie dopisuje pogoda, dzieci mają tu możliwość aktywnego spędzenia czasu. Baseny z podgrzewaną wodą, stok narciarski, Mini Golf, dwie sale zabaw, boisko do piłki plażowej i wspomniana Akademia Małego Twórcy. Rodzice też mogą pojeździć na stoku, skorzystać z sauny, jaccuzi, strefy SPA & Wellness; są zajęcia nordic walking, aqua aerobic, zumba, turniej tenisu stołowego, siatkówki i mini golfa. Wieczorami jest urządzane karaoke i tańce. Jedzenie jest naprawdę wyśmienite i bardzo urozmaicone. Dla najmłodszych dzieci są dostępne wszelkie przydatne akcesoria (jak podnóżki, wanienki, podgrzewacze do butelek, elektroniczna niania, przewijaki, nocniki itd.). Z czystym sumieniem polecam to
miejsce dla rodzi z dziećmi. Mała jest zachwycona wszelkimi dostępnymi tu atrakcjami na tyle, że ciężko mi ją nawet namówić na zdobywanie latarni w Jarosławcu i wyjście na plażę! Na szczęście daje się przekonać. Z latarni (pochodzącej z 1828 roku) widać panoramę miasteczka, Morze Bałtyckie, dwa pobliskie jeziora Wicko i Kopań, a w oddali wiatraki elektryczne. W przystani przyglądamy się kutrom i sieciom rybackim, kolorowym chorągiewkom trzepoczącym na wietrze. Charakterystyczne są w Jarosławcu falochrony, ustawione w taki sposób, że tworzą wydzielony teren kąpielisk. Fale są dzisiaj ogromne, morze szaleje. Po południu gramy z
Jaśminką w golfa, a potem zakładamy narty i próbujemy sił na stoku narciarskim w Albatrosie. Nie sądziłam, że jazda na takim sztucznym stoku jest tak wyczerpująca! Przynajmniej dla mnie. Ale zgodzę się z tym, że to idealne miejsce treningowe, żeby szlifować technikę jazdy na nartach. Mała szybko kapituluje, bo trudno jej się przemieszczać w nartach (chyba jest jeszcze faktycznie za mała), a ja ostro próbuję swych sił na stoku. W końcu też rezygnuję. Jaśminka już mnie wyciąga na zabawę przed hotelem.
Dzisiaj urządzane jest grill party. Muzyczka Czesława Mozila, tańce, grzaniec. Jaśminka jest w swoim żywiole, a ja wciągam się w wir rozmów z „wczasowiczami”. Czuję się tutaj trochę jak przelotny ptak… Jutro zregenerowane wyruszamy w dalszą trasę :-)