Rodzinna wyprawa śladami przodka, Sir Pawła Edmunda Strzeleckiego
Rodzinna wyprawa z 4-letnią córką do Nowej Zelandii i Australii Zachodniej.
Termin: 7 marzec – 22 kwiecień 2013
[Relacja znajduje się na końcu tej informacji]
Podróż do Nowej Zelandii jest kolejną wyprawą, wchodzącą w skład projektu podróżniczego STRZELECKI WORLD ODYSSEY któremu patronuje National Geographic Traveler.Jego celem jest popularyzacja osiągnięć Pawła Edmunda Strzeleckiego (1797 – 1873) – wybitnego podróżnika, geologa, filantropa, członka rzeczywistego Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie, odkrywcy Góry Kościuszki i autora największego dzieła o Australii pt. „Fizyczny Opis Nowej Południowej Walii i Ziemi Van Diemena”. Już od dziewięciu lat organizujemy wyprawy do tych miejsc na wszystkich kontynentach, gdzie Strzelecki prowadził swoje badania, dokonywał wielkich odkryć, albo po prostu penetrował „teren”. Jest to dla nas szczególnego rodzaju przygoda i misja, ponieważ Paweł Edmund był dalekim krewnym Norberta.
Z wiedzą o Pawle Edmundzie Strzeleckim chcemy dotrzeć do jak najszerszego grona ludzi – w Polsce i za granicą. Zarówno jego odkrycia geograficzne, jak i całokształt postawy życiowej świadczą o tym, że był to człowiek niezwykły, o nieprzeciętnym umyśle i niespotykanym harcie ducha. Za każdym razem podróżując po różnych zakątkach świata, w których był Strzelecki, a zwłaszcza po tych dzikich, przekonujemy się jak wielką pasją niestrudzonego naukowca wykazywał się Paweł Edmund. Jego życie mogłoby stanowić scenariusz do niejednego filmu. To postać, która może inspirować, skłaniać do poszukiwań empirycznych i duchowych, uwrażliwiać na potrzeby mniejszości etnicznych i narodowych, wzbudzać chęć do przesuwania horyzontów, do działania w imię szerszej idei. Kiedy myślimy o P.E. Strzeleckim otwiera się w nas nieograniczona przestrzeń (fizyczna i mentalna), a kiedy lądujemy na dalekich ziemiach, które eksplorował, czujemy radość, dumę i – wierzcie lub nie – ale jego cichą obecność. W końcu to spiritus movens naszych podróży. Nic tylko poddać się tej metafizyce podróży…
Dotychczas odbyliśmy 5 wypraw w ramach projektu STRZELECKI WORLD ODYSSEY:
W 2004 roku przemierzyliśmy kamperem 14.000 km dookoła wschodniej części Australii;
W 2006 roku przejechaliśmy 14.000 km po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, poszukując materiałów o Strzeleckim rozproszonych po archiwach i bibliotekach uniwersyteckich.
W 2007 roku odbyliśmy 2 – miesięczną podróż śladami Strzeleckiego, tym razem po Ameryce Południowej.
W 2008 roku zorganizowaliśmy wyprawę na Tasmanię.
W 2009 roku kolejny raz podróżowaliśmy po Australii, tym razem z 2-miesięczną wtedy córką, prezentując film o P.E. Strzeleckim.
Efekty
W 2008 roku wystąpiliśmy w pierwszym w historii filmie dokumentalnym o Strzeleckim i naszych wyprawach jego śladami we współpracy z kanałem Discovery Historia TVN w reżyserii Anny Piasek (poniżej zwiastun filmu „Śladami Pawła Edmunda Strzeleckiego”)
Film prezentowany był w Australii w 2009 roku w miejscowości Jindabyne i Cooma podczas Festiwalu Mound & Mt Kościuszko oraz na kilku festiwalach, na których zdobył nagrody: Złotego Koguta na portugalskim festiwalu Art & Tur w kategorii „najlepszy dokumentalny film podróżniczy”, Homo Viator Award podczas festiwalu Document ART w Campulung Musle w Rumunii, I nagrodę na IV Międzynarodowym Festiwalu Filmów Turystycznych w Płocku w kategorii najlepszego filmu dokumentalnego, I nagrodę w kategorii filmu dokumentalnego na Polonijnym Festiwalu Filmów i Multimediów „Polskie Ojczyzny 2008”.
O wyprawie.
„Tropem Strzeleckiego i… Hobbita” po Kraju Długiej Białej Chmury.
Właściwie tak moglibyśmy nazwać naszą nowozelandzką podróż: „Tropem Strzeleckiego i… Hobbita”. W Nowej Zelandii zamierzamy dotrzeć do miejsc, w których zatrzymał się Strzelecki po okresie eksploracji Wysp Oceanii, ale planujemy również zmierzyć się z legendarnymi plenerami, które zainspirowały twórców filmów „Hobbit” i „Władca Pierścieni”.
Zaczniemy od Strzeleckiego… Po czasie spędzonym na Tahiti podróżnik zawitał na początku 1839 roku do Bay of Islands – najważniejszego wówczas portu Nowej Zelandii. Zatoka ta była wtedy główną bazą wielorybników i handlarzy oraz punktem wyjścia penetracji europejskiej na te wyspy. Osada liczyła już około stu Europejczyków, wśród nich rezydenta brytyjskiego J. Busby. Nominalnie wyspy były jeszcze niepodległe, choć Anglia i Francja rywalizowały o ich posiadanie. Wyrazem tej rywalizacji była m.in. działalność misji katolickich (francuskich) i Protestanckich (Angielskich) oraz ogłoszenie się w roku 1837 przez Francuza C. Thierry królem Nowej Zelandii.
Strzelecki prawdopodobnie odwiedził obie wyspy – Północną i Południową. Jeśli tak, to z pewnością przyciągnęły go – jako geologa – najwyższe na Wyspie Południowej góry i ciekawe tereny. Jednak są to tylko przypuszczenia – źródłowo jest to niepotwierdzone. Chcielibyśmy dotrzeć do mało rozpowszechnionych materiałów źródłowych w nowozelandzkich bibliotekach i dowiedzieć się czegoś więcej. Pobyt Strzeleckiego w Aotearoa, czyli w Kraju Długiej Białej Chmury – jak nazywają Nową Zelandię Maorysi – nie był długi. Trwał przypuszczalnie najwyżej trzy miesiące. Nie istnieje zbyt wiele informacji o pobycie podróżnika w Nowej Zelandii. Dlatego warto będzie zajrzeć do znanej ze swych zbiorów oceanicznych biblioteki Alexander Turnbull Library w Wellingtonie. Ze względu na zainteresowania Strzeleckiego autochtonami, chcemy też dotrzeć do Maorysów. Strzelecki poznał wodza Papahię z Hokianga – okręgu leżącego na zachodnim wybrzeżu północnego cypla Wyspy Północnej. Może i my spróbujemy zaprzyjaźnić się ze współczesnym wodzem Maorysów w Hokianga? Szukanie przez P.E. Strzeleckiego kontaktu z przedstawicielami ludności miejscowej (w tamtych czasach często dyskryminowanej) to charakterystyczna dla niego cecha – był zawsze bardzo ciekawy tubylców i respektował ich odrębność. Jest podobno pewna książka w Wellingtonie, w której znaleźć można parę wzmianek o Strzeleckim, m.in. o tym, że podróżnik odwiedził Waitangi w 1839r. (historyczną miejscowość w Nowej Zelandii) oraz o spotkaniu z Papahią z Hokianga. Prawdopodobnie podróżnik przeszedł pieszo w poprzek najdalej na północ wysunięty cypel tej wyspy.
Informacji o Strzeleckim warto byłoby poszukać w papierach rodzinnych potomków J. Busby’ego żyjących w Australii i Nowej Zelandii.
10 kwietnia 1839 roku, według rejestrów okrętowych, opuścił Strzelecki Bay of Islands na pokładzie barki „Justine”. Przez Morze Tasmana udał się do Australii. Podobnie i my 11 kwietnia pożegnamy Nową Zelandię i udamy się jeszcze na 9 dni do Australii Zachodniej (Perth).
W Nowej Zelandii zamierzamy nawiązać współpracę z polonijnymi ośrodkami – w Auckland, Wellington, Queenstown i Christchurch – i szukać informacji o miejscach związanych z podróżnikiem.
Trasa wyprawy będzie przebiegać wzdłuż obu wysp – od Queenstown do Auckland.
Chcemy także odwiedzić wszystkie możliwe miejsca, gdzie kręcone były filmy „Hobbit” i „Władca Pierścieni”.
Działania równoległe.
Wyprawę planujemy także połączyć z akcją propagującą postać P.E. Strzeleckiego, a dotyczącą nadania imienia P.E. Strzeleckiego Dworcowi Głównemu w Poznaniu. Jesteśmy członkami Komitetu utworzonego na potrzeby powyższej idei. Zwróciliśmy się z prośbą o wsparcie tej inicjatywy do Zarządu Spółki PKP, władz Miasta Poznania, Ambasady Australijskiej w Warszawie, Polskiego Instytutu Geologii w Warszawie, Dziekana Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych Uniwersytetu im. A. Mickiewicza, w szkół im. P.E. Strzeleckiego w Poznaniu oraz znanych podróżników.
Więcej o całej inicjatywie przeczytacie w temacie „Patron dworca”.
Czynnikiem wyróżniającym naszą wyprawę jest promocja wspaniałego podróżnika Pawła Edmunda Strzeleckiego, jak również to, że jest to wyprawa rodzinna, z 4-letnią Jaśminą. Odkąd nasza Mała przyszła na świat podróżujemy z nią w najdalsze zakątki (zwiedziła już z nami Australię – jako dwumiesięczny osesek, Francję – gdy miała 8 miesięcy, Hiszpanię – jako roczniak, Egipt – półtoraroczniak, Stany Zjednoczone – jako rozbrykany dwulatek i Tajlandię – już całkiem świadomy i wygadany trzylatek).
Propagujemy aktywny styl życia i swoją postawą chcemy inspirować innych, by z dziećmi ruszyli w świat. Marzenia o podróżach warto realizować „tu i teraz”, w najbliższym możliwym czasie. Dziecko przychodzi na świat z niezwykłymi możliwościami do szybkiego dostosowywania się do nowych sytuacji. Najważniejsze, że ma blisko siebie rodziców. Szczęśliwych rodziców. Nieważne czy są to Antypody, czy domek w Bieszczadach.
Patronat honorowy – Ambasada Nowej Zelandii w Polsce:
Współpraca:
Jeśli chcielibyście Państwo nawiązać z nami współpracę sponsorską prosimy o informację na norbert{AT}strzelecki.org
W miejscach turystycznie okupowanych często korzystamy z państwowych kempingów DOC – Department of Conservation. Nocleg kosztuje tu jedynie 6 $NZ na os. (dla porównania na prywatnym kempingu Wyspy Południowej – ok. 32 $NZ za 2 os.) i zazwyczaj żaden ranger nie zbiera należności za nockę. Wrzuca…
Ostatnio rozstaliśmy się w Oamaru. Zbliżając się coraz bardziej do południowego krańca Nowej Zelandii trafiamy na niezbyt przychylną pogodę. Robi się stopniowo zimniej i częściej kropi, a niebo często zasnute jest ciężkimi chmurami. Jakby nie było to i tak lepiej niż tegoroczne opady śniegu na…
W każdej podróży są takie momenty – drobne, maleńkie, z pozoru nic nie znaczące – które obiektywnie rzecz biorąc nie są clue całej wyprawy, ale w ciągłym pasmie pięknych widoków, zwiedzania i „globtroterskich powinności” są taką swoistą solą. Solą, dzięki której podróż zapada głębiej w…
Kiedy myślę „gwiazdy” mam przed oczami nieboskłon półkuli południowej. Już w Australii byliśmy zafascynowani niebem wprost usianym gwiazdami, a teraz mamy wspaniałą powtórkę tutaj. Miriady punkcików, wśród których niemożnością zdaje się rozpoznanie charakterystycznych konstelacji. Jakby ktoś sypnął gwiezdnym pyłem w czerń kosmosu… Wyżej już się…
Ostatni dzień w Auckland spędzamy na chłonięciu atmosfery miasta, krzątaninie pod słynną ze skoków na bungee Sky Tower, na zwiedzaniu Muzeum Auckland oraz najwyższego wzniesienia – Mount Eden. Rankiem jadąc do centrum cieszyliśmy się z zakupu tańszego od Discovery Pass (autobusy + pociągi) całodziennego biletu…